Wsparcie niejedno ma imię. Czy się różni wsparcie emocjonalne od duchowego?

O tym, że pomagać warto słyszał chyba każdy z nas. Coraz częściej mówimy również o tym, że trzeba pomagać mądrze, pamiętać o sobie i swoich możliwościach. Dzisiaj kontynuujemy ten temat i zastanowimy się nad tym, w jaki sposób możemy wspierać, co się z tym wiąże oraz jak dbać o swoje granice. 

Pamiętajmy o tym, że mówiąc o wsparciu mamy na myśli zarówno dawanie, jak i branie. Zastanówmy się nad tym, na ile my możemy się zaangażować w pomoc, ale też i nad tym, jakie formy wsparcia my chcemy przyjmować od innych. Nie każda forma pomocy musi nam odpowiadać i realnie wspierać. Zachęcamy do refleksji nad tym, co chcemy od siebie dawać, a co chcemy przyjąć od innych. 

Wsparcie emocjonalne, czyli to, które pozwala nam nazwać własne uczucia w danej sytuacji. 

To w tym kontekście często nasuwa nam się na myśl empatia, czyli zdolność do współodczuwania i możliwość odczuwania stanów innych osób. Pamiętajmy jednak, że współodczuwanie nie oznacza przyjmowania wszystkich uczuć, emocji i stanów bez jakichkolwiek zasad. Współodczuwanie daje nam możliwość zaangażowania się w emocjonalne sytuacje, z której powinniśmy korzystać w zgodzie ze sobą, z naszymi granicami oraz szanując swoje zasoby. 

W tym miejscu warto zastanowić się nad naszymi granicami emocjonalnymi. Czy w ogóle znam swoje granice? Czy być może jest tak, że inni ludzie wchodzą mi na głowę? Czy czuję, że moje granice emocjonalne są naruszane? Jaki dostęp do moich granic mają moi bliscy, znajomi, obcy czy zwierzęta? Czy otwarcie komunikuję, gdy ktoś je przekracza? Jeśli tak, to w jaki sposób? Być może zamrażam się, krzyczę, kończę relację? 

Wsparcie duchowe jest związane ze światem wartości i systemem przekonań, a także aspektem religijnym. Ta forma wsparcia będzie w pewnym stopniu decydować o tym, czy i w jakim stopniu zaangażujemy się pomoc. Te sprawy, które w naszym systemie przekonań i wartości będą najważniejsze, prawdopodobnie będą oznaczały również większe zaangażowanie i zwiększoną ilość zasobów, które będziemy chcieli wykorzystać. Czasem może to oznaczać naddawanie i wypalenie. 

Dlatego kiedy rozważamy na temat naszych granic duchowych, warto zastanowić się nad tym, czy osoby, które mnie otaczają, kultura, w której żyję, szanują mnie? Czy moje otoczenie pozwala mi być osobą, którą chcę być? Czy czuję się swobodnie? Czy mogę mówić otwarcie o tym, co dla mnie ważne? Czy mogę wyrażać swoje myśli? Czy szanuję swoje duchowe granice? 

Warto pamiętać o tym, że znajomość naszych granic czy to emocjonalnych, czy tych duchowych, wspiera nas nie tylko w kryzysowych momentach. Pomaga nam także na co dzień, ponieważ wspiera życie w zgodzie ze sobą i kierowanie się własnymi zasadami. Nie zapominajmy również o tym, że przekroczenie tych granic, często może się wiązać z cierpieniem. Z tego właśnie powodu trzeba je poznawać, a jeżeli coś wzbudza nasz lęk czy niepokój albo sytuacja staje się dla nas przytłaczająca, warto zasięgnąć pomocy specjalisty i zadbać o siebie.